Jestem Ja, jest Rafał, jest Jurek, jest impreza. Dopełni szczęścia potrzebujemy jeszcze wehikułu. Auto w którym mogę jechać nie zsiadając z wózka. Pan Rafał coś takiego znalazł. Pamiętacie pojazd „pogromców duchów”: od tyłu wjazd w obniżaną podłogę do podwyższanej oszklonej komory – kosmos. Znaczy była wyprawa do Centrum Naukowego Kopernik. Dojechaliśmy i deszcz. Walkę z głodem sponsorował Mc Donald’s . W Centrum tłok, wózkiem pojeździsz pod dachem, ale multum maluchów biegających po podłodze. Dużo eksponatów „takich” dotykalskich – było dla Mnie nie dostępnych, dzieciaki dotykały dla mnie za daleko. Duże nadzieje wiązaliśmy z planetarium. Obeszłam się smakiem wykupiono wszystkie miejsca. Nie osłabiło to naszego zapału i jak tu nie wykorzystać tak transportera naszego i kontynuowaliśmy w kinie. Centrum Naukowe Kopernik ( z myślą o mnie chyba) umożliwiło zapis w Internecie pewnych prac z eksponatami w Internecie do pobrania: zdjęcia oka dłoni, efekt operacji plastycznej twarz...