Niestety nie dam rady zamknąć tego tematu w dwóch częściach, będę
musiał dokończyć jeszcze ten temat w trzeciej części :D. Dzisiaj chciałbym
zakończyć już ten temat i przejść do innych, może ciekawszych dla Was rzeczy.
Tak więc, opowiedziałem wam o tym, że lubię grać w gry, lubię oglądać filmy i
seriale, czytać książki. Jeszcze kilku rzeczy o mnie nie wiecie, dlatego mam
nadzieję, że chcielibyście dowiedzieć się więcej :). Gdy byłem mały, bardzo
lubiłem robić takie jakby to powiedzieć "bebłaniny", w których
mieszałem różne przyprawy, mąkę oraz inne produkty sypkie, później do tego
wszystkiego dolewałem wody lub innego płynu, aż wychodziła taka pulpa, tak naprawdę to już sam nie pamiętam co to wtedy z tego wychodziło:). Do tej pory bardzo
lubię gotować, poznawać nowe smaki, kultura każdego kraju jest inna, dlatego to
odkrywanie mnie bardzo pasjonuje.
Gdy byłem mały, co roku musiałem jeździć wraz z rodzicami do Włoch na obowiązkową wizytę u lekarza Vilanowy. W trakcie tych wyjazdów do Włoch, miałem także robiony nowy gorset, który pozwalał mi na siedzenie prosto.
Było to bardzo trudne aby pobrać miarę, bo trzeba było mnie wyciągnąć za szyje, a wraz z szyją prostował mi się kręgosłup, może jak znajdę zdjęcia z tego to Wam pokażę:). Były również pozytywne strony tych wyjazdów, dzięki tym wyjazdom poznałem bardzo dużo Włoskiej kultury, między innymi te włoskie wspaniale potrawy z makaronem (pasta) na czele. Może właśnie dlatego pozostała mi taka chęć do tworzenia coraz to nowych potraw. Przejdźmy teraz do głównej części gotowania. Sam nie mogę niczego przygotować, natomiast w kuchni jestem takim "szefem", który ma inne bardziej wyrafinowane poczucie smaku. Ja po prostu kieruje ruchem w kuchni:). Mówię co trzeba robić po kolei, co dodać, jak przyprawić daną potrawę. W rodzinie jestem oceniany na bardzo dobrego kucharza:). Wszystkim zawsze smakuje to co przygotowuję, a ja mam z tego radość, no bo co innego, jak uśmiech na twarzy potrafi tak rozweselić człowieka :).
Gdy byłem mały, co roku musiałem jeździć wraz z rodzicami do Włoch na obowiązkową wizytę u lekarza Vilanowy. W trakcie tych wyjazdów do Włoch, miałem także robiony nowy gorset, który pozwalał mi na siedzenie prosto.
Było to bardzo trudne aby pobrać miarę, bo trzeba było mnie wyciągnąć za szyje, a wraz z szyją prostował mi się kręgosłup, może jak znajdę zdjęcia z tego to Wam pokażę:). Były również pozytywne strony tych wyjazdów, dzięki tym wyjazdom poznałem bardzo dużo Włoskiej kultury, między innymi te włoskie wspaniale potrawy z makaronem (pasta) na czele. Może właśnie dlatego pozostała mi taka chęć do tworzenia coraz to nowych potraw. Przejdźmy teraz do głównej części gotowania. Sam nie mogę niczego przygotować, natomiast w kuchni jestem takim "szefem", który ma inne bardziej wyrafinowane poczucie smaku. Ja po prostu kieruje ruchem w kuchni:). Mówię co trzeba robić po kolei, co dodać, jak przyprawić daną potrawę. W rodzinie jestem oceniany na bardzo dobrego kucharza:). Wszystkim zawsze smakuje to co przygotowuję, a ja mam z tego radość, no bo co innego, jak uśmiech na twarzy potrafi tak rozweselić człowieka :).
Na tym koniec mojej historii o gotowaniu. Opowiem Wam jeszcze o moim
zainteresowaniu nowinkami technologicznymi w następnej i mam nadzieję ostatniej
części "Moich zainteresowań".
Trzymajcie
się :)
Komentarze
Prześlij komentarz