Dzisiaj parę słów na temat moich medycznych pomocników. W pokoju mam urządzenia wspomagające moje życie i ułatwiające oddychanie: respirator nieinwazyjny, koflator, kamizelkę The Vest, inhalator . Pierwsza zabawka – inhalator. Czeka na mnie nad łóżkiem. Dzięki niemu można podawać leki wprost do płuc. Ułatwia odkrztuszanie. W sezonach grypowych, gdy wszyscy pokasłują, ja odbywam ciągłe sesje z tym burczącym wehikułem. Praca inhalatora jest głośna. Trochę uszy bolą. Wdycham przez maskę lub ustnik leczniczą mgiełkę. Osobista fajka wodna. Ułatwia mi to odkasływanie. Inhalator jest bardzo zapracowany gdy łapią mnie infekcje. Rzadko ma wolne, pomimo że z chęcią dałbym mu odpocząć. Zamiast emerytury, czy choć zasłużonego urlopu inhalator ma stałą półkę nad moim łóżkiem.