Jutro odwiedzi mnie Jurek. Ostatnio zapomniał obciąć pazurów naszej kotce Misi. Tutaj muszę wspomnieć, skąd się zjawił kot w naszym domu. Kiedyś chciałem mieć kota bo myślałem, że będzie siedział na moich kolanach i mnie grzał. Mama długo nie chciała się zgodzić, aż zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Podarowano nam małą kotkę, ze schroniska i w dodatku chorą na grzybice!!! Totalna masakra!! Leczenie było bardzo długie, a konsekwencje jeszcze dłuższe. Jak można w prezencie dać chorego kota??? Dzięki pomocy Jurka wyprowadziliśmy kotkę na prostą.
Koty mają dziką naturę i chodzą własnymi ścieżkami. Kiedy Miśka narozrabia to chowa się w koszyku pod moim wózkiem i czasami choć zdarza się to bardzo rzadko, gdy jestem sam z panią opiekunką wskakuje mi na kolana. Gabrysia uwielbia kotkę, ale nie znosi kiedy podczas zabawy gryzie ją i drapie.
W sierpniu kotka zniknęła na dwa dni. Poszła dwa domy dalej, do naszych sąsiadów i nie potrafiła wrócić do domu. Czuła się u nich jak u siebie, weszła do kuchni przez salon z tarasu, zjadła z kociej miski i rozłożyła się na podłodze. Ale pan Adrian nie chciał kolejnego zwierzęcia, bo mają już dwa koty i trzy psy. Pomyślał, że ktoś chce mu podrzucić nowego kota, więc chciał wyrzucić za ogrodzenie naszą kotkę, ale ona ciągle wracała. W poszukiwaniach kota Gabrysia odegrała bardzo duża rolę, chodziła po sąsiadach i wypytywała się, aż znalazła Misię na drzewie, była przestraszona i wygłodniała. Nie myślałem, że możemy się tak , szybko z nią związać i tęsknić.
Kuba, celna uwaga! Przy Twojej pedantycznej :) Mamie kot w domu to nie lada wyzwanie... ciotka Anka
OdpowiedzUsuńKuba, masz prześlicznego kotka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was oboje - Jagoda
Fajny kiciuś ;) nie znamy się,ale wszedłem tu bo usłyszałem o tej stronie w tv ;D
OdpowiedzUsuń