Przejdź do głównej zawartości

Koniec roku 2011


Ten rok przyniósł mi ostateczną decyzję o terminie mojej operacji kręgosłupa. Mam już bardzo duża skoliozę, która utrudnia mi życie. Nie mogę spać, bolą mnie żebra i kręgosłup. W 2011r. dużo czasu chorowałem, ale były też miłe niespodzianki. Jedna z nich to pojawienie się w naszym domu kotki Misi. W wakacje jak zawsze pojechałem nad polskie morze, do Jantara. Jest to mała miejscowość w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego. Mieszkaliśmy wtedy w ośrodku rehabilitacyjnym „Neptun”. Ogólnie podoba mi się ta okolica, ale były też minusy w postaci dojścia do plaży i kiepskiej  pogody tego roku. Cieszę się, że mam tam wiele zabiegów  takich jak kąpiel  w Jacuzzi, rehabilitacje i masaże.   Jesień to pora, kiedy skupiam się  na nauce. Testy, kartkówki i sprawdziany, to codzienność każdego ucznia.  Lubię uczyć się  języków obcych: angielskiego, niemieckiego i włoskiego. Myślę, że najtrudniejszy z tych trzech jest niemiecki ponieważ występuje w nim trudny akcent. Święta i Sylwester to czas, kiedy jesteśmy wszyscy razem w domu, gotujemy ulubione potrawy, oglądamy razem filmy. Dzisiaj tata robi pierwszy raz sushi, z zestawu, który otrzymałem od Mikołaja. Bardzo lubię sushi i to ja jestem instruktorem całej tej operacji, a tata jest moimi rękoma. Już nie mogę się doczekać, kiedy zjem moje wymarzone, własnej roboty sushi. Mniam, mniam…  
Umieszczam zdjęcia w sylwestrowych maskach. Dla wszystkich podziękowania, za to że czytacie mojego bloga i życzonka noworoczne.

Wiem - to jest dla Was szok, że znowu mamy Nowy Rok! Niech będzie radosny, niech się zacznie mile, i niech Wam przyniesie same szczęśliwe chwile. Niech moje życzenia, spełnią się co do joty. Niech ominą Was kłopoty. Bóg da wszystko co potrzeba, poprowadzi wprost do nieba.







Komentarze

  1. Fajny pomysł z tym podsumowaniem roku i świetne życzenia :) Szczęśliwego nowego roku
    Oliwia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy Kubusiu za śliczne życzenia Nowo Roczne i ja Tobie i Twojej rodzince życzę wszystkiego co najlepsze w tym Nowym Roku 2012!
    Ania (koleżanka mamy :-) )

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zima

W tym roku, jak słyszymy,   nie będzie zimy, zamiast śniegu mamy deszcz. Pogoda jest   raczej jesienna niż zimowa.   Pamiętam, jak rok temu i dwa lata temu, zimy były bardzo mroźne i śnieżne. Jechaliśmy wtedy do Niemiec, na konsultacje do lekarza ortopedy, tam gdzie będę miał operację,   do Erlangen, padał straszliwy śnieg i na autostradzie było wiele wypadków. Jechaliśmy w jedną stronę prawie 14 godzin! I napisałem wtedy krótki wierszyk o zimie, którym się teraz podzielę.

Gadżety świąteczne

 Przed świętami dekorujemy dom różnymi świątecznymi ozdobami. Każdy z naszej rodzinki ma swoje ulubione gadżety. Gabrysia bardzo lubi aniołki, mama kolekcjonuje kule śnieżne, niektóre mają nawet pozytywkę! Mi podobają się kolorowe światełka zawieszone  nad moim łóżkiem oraz grająca czapeczka elfa Św. Mikołaja i hitowa grająca choinka, która otwiera się na foto komórkę. Gabrysia również jest fanką tej choinki (to musiałem dopisać, bo nie dawała mi spokoju). Choinkę dostałem  od  Małgosi, przejechała daleką drogę do kraju, to było jeszcze przed urodzeniem Gabrysi.  Zapomniałbym o moim świątecznym krawacie, który dostałem od taty, a on wcześniej od Mikołaja, zawsze go zakładam na wigilię. Tata dekoruje dom na zewnątrz – kolorowymi światełkami i przywiesza wspinającego się na drabinie mikołaja. Zamieszczam dwa filmiki, jeden w czapeczce, a drugi z choinką.  

Kamizelka The Vest

Najnowszym urządzeniem wspomagającym moją terapię jest kamizelka The Vest.  Kamizelka według mądrych ulotek delikatnie uciskając i zwalniając klatkę piersiową do 25 razy na sekundę (szybko jak wiertarka  lub traktor wyścigowy) tworzy mini-kaszel, który wypiera śluz ze ścian oskrzeli, zwiększa mobilizację i przenosi go w kierunku centralnych dróg oddechowych.  Po przesunięciu śluzu z dolnych do górnych dróg oddechowych, może być on już łatwo usunięty koflatorem (a o tym później, co to jest koflator). Kamizelka odciąża mnie od pracochłonnego i  męczącego oklepywania,  jest efektywna  i w miarę komfortowa. Zalegająca wydzielina to jest mordęga – nie da się opisać.  Oczywiście trzeba się przyzwyczaić do permanentnej trzęsiawki. Mniej naukowo: kamizelka oklepuje i drenażuje moją klatkę piersiową, ułatwiając ewakuację wydzieliny podczas infekcji dróg oddechowych.  Bo to jest tak,  że nie mam siły samemu ani odkaszleć,  ani wysmarkać nosa. Nie proponuje eksperymentu wstrzymywania się z kaszle