Przejdź do głównej zawartości

Mój rehabilitant

Następną osobą z którą jestem zaprzyjaźniony to mój rehabilitant Rafał. Już od kilku lat przychodzi do mnie prawie codziennie. Bardzo go lubię. Mogę z nim pogadać o wszystkim. Zawsze na ćwiczeniach żartujemy, opowiadamy sobie filmy, komentujemy gry. Rafał i ja jesteśmy fanami gry Assassin’s Creed, o której opowiem w następnym poście. Czasem gramy na Play Station 3 przez Internet. Cieszę się że mam takiego fajnego rehabilitanta, dzięki niemu nawet kiedy jestem chory radośnie rozpoczynam dzień. Pozdrawiam swojego rehabilitanta.:):):)

Komentarze

  1. Cześć Kubusiu. Mam na imię Ania i jestem koleżanką Twojej mamy :) Bardzo się cieszę, że założyłeś swój własny bloog i jeśli nie masz nic przeciw z chęcią będę Cię odwiedzać wirtualnie?
    A masz swoje konto na facebook? Serdecznie Cię pozdrawiam. Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mam konto na facebook, dziekuje za pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie, czekam na więcej! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czesc Kuba
    swietny blog porządnie sie usmialismy z żoną
    masz talent do rozbawiania ludzi
    nasze zdjecie musimy wysłać do agencji reklamowych to zarobimy na telewizory 3D
    pozdrawiam i tak trzymaj
    Rafał i Hania

    OdpowiedzUsuń
  5. czesc Kuba - fajny blog:)pozdrawiamy Cie bardzo mocno - Marta, Pawel i mala Natalka

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Kubusiu świetny blog...pozdrawiam Cię Oliwka

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć Kuba. To znowu ja Agata. Ta co chce się z tobą zaprzyjaźnić :) Mam pytanie, czy masz Gadu Gadu? Możesz podać numer jeśli tak?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zima

W tym roku, jak słyszymy,   nie będzie zimy, zamiast śniegu mamy deszcz. Pogoda jest   raczej jesienna niż zimowa.   Pamiętam, jak rok temu i dwa lata temu, zimy były bardzo mroźne i śnieżne. Jechaliśmy wtedy do Niemiec, na konsultacje do lekarza ortopedy, tam gdzie będę miał operację,   do Erlangen, padał straszliwy śnieg i na autostradzie było wiele wypadków. Jechaliśmy w jedną stronę prawie 14 godzin! I napisałem wtedy krótki wierszyk o zimie, którym się teraz podzielę.

Gadżety świąteczne

 Przed świętami dekorujemy dom różnymi świątecznymi ozdobami. Każdy z naszej rodzinki ma swoje ulubione gadżety. Gabrysia bardzo lubi aniołki, mama kolekcjonuje kule śnieżne, niektóre mają nawet pozytywkę! Mi podobają się kolorowe światełka zawieszone  nad moim łóżkiem oraz grająca czapeczka elfa Św. Mikołaja i hitowa grająca choinka, która otwiera się na foto komórkę. Gabrysia również jest fanką tej choinki (to musiałem dopisać, bo nie dawała mi spokoju). Choinkę dostałem  od  Małgosi, przejechała daleką drogę do kraju, to było jeszcze przed urodzeniem Gabrysi.  Zapomniałbym o moim świątecznym krawacie, który dostałem od taty, a on wcześniej od Mikołaja, zawsze go zakładam na wigilię. Tata dekoruje dom na zewnątrz – kolorowymi światełkami i przywiesza wspinającego się na drabinie mikołaja. Zamieszczam dwa filmiki, jeden w czapeczce, a drugi z choinką.  

Kamizelka The Vest

Najnowszym urządzeniem wspomagającym moją terapię jest kamizelka The Vest.  Kamizelka według mądrych ulotek delikatnie uciskając i zwalniając klatkę piersiową do 25 razy na sekundę (szybko jak wiertarka  lub traktor wyścigowy) tworzy mini-kaszel, który wypiera śluz ze ścian oskrzeli, zwiększa mobilizację i przenosi go w kierunku centralnych dróg oddechowych.  Po przesunięciu śluzu z dolnych do górnych dróg oddechowych, może być on już łatwo usunięty koflatorem (a o tym później, co to jest koflator). Kamizelka odciąża mnie od pracochłonnego i  męczącego oklepywania,  jest efektywna  i w miarę komfortowa. Zalegająca wydzielina to jest mordęga – nie da się opisać.  Oczywiście trzeba się przyzwyczaić do permanentnej trzęsiawki. Mniej naukowo: kamizelka oklepuje i drenażuje moją klatkę piersiową, ułatwiając ewakuację wydzieliny podczas infekcji dróg oddechowych.  Bo to jest tak,  że nie mam siły samemu ani odkaszleć,  ani wysmarkać nosa. Nie proponuje eksperymentu wstrzymywania się z kaszle